W poszukiwaniu dowodu na życie
pozaziemskie, NASA stworzyła w latach 60 program badań kosmicznych. Jego celem
stały się dwie planety najbliższe Ziemi
– Wenus i Mars. Z powodu niemożności zbadania warunków powierzchni
planety Wenus ze względu na jej gęstą i niespokojną atmosferę, pierwszeństwo
otrzymał Mars. Pierwszym statkiem kosmicznym, który przybył na Marsa był
‘Mariner’ w 1965 r. PóĽniej kilka innych statków odwiedzało
Marsa, w tym dwa lądowniki ‘Viking’ w 1976 r.
Dr James Lovelock, brytyjski
chemik specjalizujący się w naukach atmosferycznych, był uznanym liderem w
tej dziedzinie. Wynalazł detektor wychwytu elektronów, będący w stanie śledzić
niezwykle małe ilości pierwiastków śladowych w gazach. Urządzenie to zostało
użyte w badaniu warstwy ozonowej w związku z wpływem chlorofluorokarbonów (CFC)
w latach 70-tych. Prawie dekadę wcześniej, NASA zwróciła się z prośbą
do Lovelocka o uczestniczenie w zespole szukającym dowodów na istnienie życia
na Marsie.
Lovelock
wziął udział w tych badaniach ale podszedł do tematu od całkowicie innej
strony - przewidział brak życia na Marsie na podstawie badań atmosfery Marsa
i pozostawania jej w stanie tzw. martwej równowagi (dead equilibrium).
Atmosfera ziemska jest bowiem w stanie chemicznym opisywanych jak stan
‘daleki od równowagi’. Ów brak równowagi gazów atmosferycznych,
które budują atmosferę Ziemi jest zupełnie unikalny w naszym systemie słonecznym.
Fakt ten byłby jasno zauważalny dla jakiegokolwiek pozaziemskiego obserwatora,
poprzez porównanie wizerunków planet:
Wenus, Ziemia i Mars.
Wenus
| Ziemia
| Mars
|
|
|
|
CO2 (95%)
| N (77%), O (21%)
| CO2 (95%)
|
Badanie dotyczące chemicznej analizy składu atmosfery planety Wenus,
zrodziło następujące liczby: 95 – 96% CO2, 3 – 4%
azotu, z ilością śladową tlenu, argonu i metanu. Ta sama analiza dla Marsa
wskazuje: 95,3% CO2, 2,7% azotu, 1,6% argonu, tylko 0,15% tlenu i
jedynie 0,03% wody. W porównaniu z owymi liczbami, atmosfera Ziemi posiada
obecnie 77% azotu, 21% tlenu + śladowe ilości CO2, metanu (CH4)
i argonu.
„Eksperymenty
które NASA planowała dokonać na Marsie były co najmniej idiotyczne.
Zamierzali wysłać urządzenia, które w marsjańskim środowisku znalazłyby
organizmy typu ziemskiego, a ja uważałem że to absurd. Chodzi o to że gdybyś
wylądował statkiem kosmicznym w środku Antarktydy, nie znalazłbyś żadnego
życia. Dlaczego miałbyś się spodziewać znaleĽć coś w nieskończenie
bardziej wrogiej pustyni marsjańskiej? [...] Ja doszedłem do wniosku że
jedyny sposób to zmierzyć skład atmosfery: jeśli planeta jest martwa,
wszystkie gazy będą w równowadze, ale jeśli jest tam życie, organizmy muszą
korzystać z atmosfery jako środka transportu surowców i odpadów, a to
zmienia atmosferę także że można ją łatwo odróżnić od środowiska
planety martwej"
Właśnie
wtedy Lovelock, szukając dowodu na życie pozaziemskie i obserwując Ziemię z
pozaziemskiego punktu widzenia, zaczął formułować metodę wyjaśniania
dlaczego Ziemia pojawiła się z początku nie jako planeta przyozdobiona różnorodnymi
formami życia, ale jako planeta, która uległa transfiguracji i transformacji.
Co takiego zdarzyło się na Ziemi, że umożliwiło utrzymanie
w atmosferze tak
nieprawdopodobnej kombinacji gazów chemicznych, szczególnie azotu i tlenu.
Jakie procesy zachodzą w atmosferze ziemskiej – i jakie zdarzyły się w
przeciągu miliardów lat, które wyjaśniają unikalność
Ziemi? Jak te procesy powstawały i co dzisiaj utrzymuje te procesy w
owej równowadze, która chemicznie jest daleka od równowagi?
A więc pytanie, jakie zadał sobie dr James Lovelock brzmiało:
Dlaczego Ziemia jest inna od pozostałych znanych planet?
OdpowiedĽ:
Dzięki samo-rozwijającemu się i samo-regulującemu się żyjącemu
systemowi. Biorąc pod uwagę tą działalność natury, Ziemia wydawała się
kwalifikować na istotę żyjącą, kierującą się własnymi prawami.
Dalsza historia mówi, iż podczas spaceru w okolicy swego domu w
Wilshire w Anglii, Lovelock przedstawił swą hipotezę sąsiadowi Williamowi
Goldingowi (pisarzowi, autorowi m.in. ‘Władcy much’) i poprosił go
o rade odnośnie odpowiedniej dla niej nazwy. Owocem tej rozmowy jest nazwa
‘Gaja’, od imienia greckiej bogini, która, według mitologii, wyrwała
świat z Chaosu.
I tak został po raz pierwszy zgłoszony postulat o Hipotezie Gai. Jednakże
zaistniała daleko idąca rozbieżność między autorem tej ambitnej hipotezy, a
środowiskiem naukowców. Pozostawał jeszcze ogrom badań do
przeprowadzenia, by móc w jaśniejszy sposób opisać całość procesów, dzięki
którym powstała obecna atmosfera naszej planety (i cały czas ulega
rozwojowi). Wykonując swoje zadanie, w pierwszych latach badań nad hipotezą,
Lovelock uzyskał poparcie dr Lynn Margulis, czołowej amerykańskiej
mikrobiolog.
|
|
|